Przez drogę przejechał siwy koń. Jego jeździec był ubrany w czarny płasz i miał torbę, na której siedział wielki pająk. Dziewczyna zeskoczyła z konia i zaczęła nasłuchiwać. W krzakach rozległ się szelest.
- Witaj Agnes. - mruknął zakamuflowany mężczyzna.
- Witaj. Mam dla Ciebie kilka nudnych raportów. Nic więcej. - powiedziała brunetka. Wyjeła plik kartek i podała mężczyźnie. - Sprawdze jeszcze te tereny i wracam. Acha, przekaż ten list królowi.
Mężczyzna kiwnął głową i odszedł cicho jak mysz. Koń zagle zarżał cichutko. Kobieta nadstawiła uczu. Po chwili usłyszała coś przedzierające się przez las.
- Słyszę. - uspokoiła konia.
Nałożyła bełt na kuszę i strzeliła. Pudło.
- Ej! Co ty robisz?! Chcesz mnie zamordować?! - usłyszała krzyk.
- Najwyraźniej. - powiedziała ironicznie.
Dziulka? Jeśli mi chociaź wycelujesz we mnie ze swojego łuku to lecisz do sądu. Jestem kurierką, więc i ważną osobą. A i ryzykijesz dostaniem bełtem w łep.
- Witaj Agnes. - mruknął zakamuflowany mężczyzna.
- Witaj. Mam dla Ciebie kilka nudnych raportów. Nic więcej. - powiedziała brunetka. Wyjeła plik kartek i podała mężczyźnie. - Sprawdze jeszcze te tereny i wracam. Acha, przekaż ten list królowi.
Mężczyzna kiwnął głową i odszedł cicho jak mysz. Koń zagle zarżał cichutko. Kobieta nadstawiła uczu. Po chwili usłyszała coś przedzierające się przez las.
- Słyszę. - uspokoiła konia.
Nałożyła bełt na kuszę i strzeliła. Pudło.
- Ej! Co ty robisz?! Chcesz mnie zamordować?! - usłyszała krzyk.
- Najwyraźniej. - powiedziała ironicznie.
Dziulka? Jeśli mi chociaź wycelujesz we mnie ze swojego łuku to lecisz do sądu. Jestem kurierką, więc i ważną osobą. A i ryzykijesz dostaniem bełtem w łep.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz