Dziś śniło mi się coś bardzo złego. Że policja mnie złapała. Może czas przestać kraść. Myślałam leżąc na materacu. Łóżka niestety nie miałam.
Wstałam. Mojego wilka już nie było. Wybrałam się do lasu. Postanowiłam na zbierać jagód i potem je sprzedać. Ciekawe czy mi pozwolą. Zobaczyłam tam bardzo duży krzak. Zerwałam trochę. Potem poszłam do siebie. Policzyłam je. Było ich 3,000.
Wzięłam w koszyku jagody i poszłam do wioski.
Spotkałam jakąś panią.
-Witaj mała, jagody przyniosła?
Sidaj tu. Za chwilę psyśle do ciebie pana Renie.
Czy ona mówi akcentem ukraińskim? Myślałam.
Podeszła do mnie jakaś pani.
-Witaj, widzę ze poznałaś panią Swete. Jak masz na imię?
-Ja... Dziula. A pani Renia?
-Tak, dawaj te jagody i chodź ze mną. Bardzo często tu damy takie przychodzą jak ty z jedzeniem z lasu.
Szlam za nią i słuchałam jej uważnie. Miła staruszka. Weszłam do jej domu. Kazała mi.
Poszła do jakiegoś pomieszczenia i dała mi 50 zł.
-Dziękuje pani serdecznie, ale czy to nie za dużo?
-Nie, i przyjdź jutro może tym razem z malinami?
-Dobrze, i muszę o czymś pani powiedzieć.
-Tak?
-Ja tą wioskę okradłam parę razy.
-To oddaj te rzeczy albo za nie zapłać. Powiedziała i uśmiechńęła się.
-Jak to? Pani nie jest zła?
-A po co. Też byłam kiedyś taka jak ty uwielbiałam kraść.
-Dobrze.
-Oddaj to jeszcze dziś! To ubrania?
-Tak.
-Ja ci coś dam do włożenia. A ty idź oddać!
Poszłam. Oddałam. I było dobrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz