Siedziałam w swoim domu. Dokładnie w jaskini. Tak to był mój dom, zwykła jaskinia. Wszystko w niej miałam. Jedzenie, picie, szafki. Jak to zdobyłam? Noo... Niedaleko jest wioska. Może i kradłam, ale trzeba sobie jakoś radzić. Więc siedziałam na moim blacie w kuchni, piłam sok malinowy. Bardzo mi się nudziło. Postanowiłam się przejść. Poszłam do lasu. Zauważyłam tam wilka. Kucnęłam, i prosiłam ,żeby na mnie nie skoczył. Widziałam wszystko, szedł w moją stronę. Polizał mnie. Jak to??? Czy on nie powinien mnie teraz zjeść? Pogłaskałam go, miał takie miękkie futro.
Od tamtej pory zamieszkał ze mną. Oczywiście chodził do lasu polować. Codziennie przynosił mi jakieś mięso. Szkoda że nie umiałam mówić językiem wilków. Zapytałam się go gdzie ma swoją watahę. Popatrzył na mnie, i wskazał na las. A czemu od nich uciekłeś? Chyba tego nie zrozumiał. Bo polizał mnie po twarzy.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCzekam na wasze opowiadania.
OdpowiedzUsuń